Brabancja Północna: Oss, Megen, ‘S-Hertogenbosch, Breda, Tilburg, Eindhoven
O Brabancji mówi się, że jest holenderska w każdym calu, niemniej jednak różni się od innych prowincji. Zdziwiłam się bardzo nie tylko widokiem tak odmiennego krajobrazu, a także innym typem ludzi w porównaniu z okolicami Utrechtu czy Leeuwardem. Wprawdzie język urzędowy we Fryzji, Utrechcie i Brabancji jest ten sam, ale np. Fryzowie między sobą posługują się językiem fryzyjskim, w szczególności na wsi i w małych miastach. Szczególnego charakteru Brabancji Północnej nadają jej mieszkańcy – bardziej pogodni i weseli, pełni optymizmu, towarzyscy i gościnni.
Najdogodniejszym punktem wypadowym do innych części
Holandii jest stolica Brabancji,‘S-Hertogenbosch, położona prawie centralnie. Piękne miasto nazywane w skrócie Den Bosch,
było kiedyś małą miejscowością położoną wśród lasów, a potem potężną fortecą,
której nie omijały zniszczenia wojenne. Dzisiaj warto się się tutaj zatrzymać,
aby zobaczyć takie perełki architektury jak np. XV-wieczny ratusz, czy górującą
nad miastem Katedrę Św. Jana (St. Janskathedraal) z XIII w., największa i
najpiękniejsza tego typu budowla w Holandii. Będąc przejazdem w Den Bosch trafiłam
na wrześniowy karnawał – ten sam, który tydzień wcześniej był w moim
miasteczku. Na rynku głównym przed ratuszem i wzdłuż przyległych ulic ustawiono
stragany, budki z jedzeniem oraz małe wesołe miasteczko. Każda kanjpa w te
niedzielne popołudnie była wypełniona po brzegi, grała głośna holenderska
muzyka, ludzie tańczyli i śpiewali. Zapewnie dlatego w tym całym gwarze i
tłumie ludzi mimo wytężania wzroku nie mogłam dojrzeć tej wielkiej katedry.
Zastanawiałam gdzie się podziała, skoro jest taka duża? Oto mam kolejny
pretekst, żeby tu wrócić i dokładniej obejrzeć miasto :)
Komentarze
Prześlij komentarz